|
Obrona przed atakami we
śnie
W odróżnieniu od świadomego wyjścia w astral, marzenie senne reprezentuje właśnie stan niekontrolowany. We śnie zwykły człowiek jest całkowicie skupiony w swej powłoce witalnej i nie jest w stanie obserwować ją bez zaangażowania, choćby z mentalnego punktu widzenia. To właśnie się ma na myśli, kiedy się mówi, że we śnie człowiek jest bezbronny. Człowiekowi, który dostaje się "w sen" od początku brak jakiegokolwiek stosunku krytycznego wobec swego stanu emocjonalnego, jest bez reszty w niego wciągnięty, jak kawałek gazety porwany przez wiatr.
Jednak nie to jest najważniejsze. Gdyby się wszystko sprowadzało do tego, że we śnie człowiek przeżywa o wiele silniejsze emocje niż na jawie, wypadałoby się jedynie z tego cieszyć. Znalezienie się w astralu równałoby się pójściu do kina. Ważnym jest to, że z negatywnymi stanami, w które człowiek zanurza się we śnie, bywa bardzo trudno przestać się utożsamiać po przebudzeniu. Niekiedy zaś człowiek z tego czy innego powodu może je uważać za atak psychiczny. Szczególnie trudno jest w tym aspekcie ludziom cierpiącym na okultystyczny system wierzeń. Nadając wielkie znaczenie informacji, która przychodzi "kanałem astralnym", często w ogóle nie są w stanie przestać utożsamiać się ze stanami indukowanymi przez tę informację i wpadają w popłoch: "Byłem otwarty, jaki koszmar, byłem otwarty - oni zaatakowali, wdarli się do wewnątrz. Boże, co teraz będzie!, co robić..." Pojawiają się tajemniczy "oni", a wraz z nimi ujawniają się też niezmierzone otchłanie ludzkiej fantazji.*15
---------
15* - Autor odnosi wrażenie, że owe osoby bynajmniej nie chcą przestać się utożsamiać z takimi stanami, które są dla nich czymś w rodzaju fetyszu. Są to ludzie witalni i to jest ich gra, która pozwala bardziej wyraziście odczuwać "życie", czuć, że w tym życiu coś się dzieje, że ono nie jest puste.
---------
Istnieje jednak opinia, że otwartym trzeba być zawsze, nie tylko we śnie. Niestety, ludzie w swej większości dochodzą do wniosku, że zasłonić się, "bronić się" przed tym co się z nimi dzieje jest lżej, niż się na to otworzyć, przyjąć, spróbować zrozumieć. Dlatego też pojawił się szereg metod obrony przed atakami we śnie. Istnieją trzy główne typy takiej obrony. Stosowane przed snem, w trakcie snu i po przebudzeniu.
1. Zadaniem każdej profilaktycznej metody obrony przed atakiem we śnie, czy to będzie wizualizacja "koła magicznego" ("aby otoczyć się Kołem Ognia nie musicie rozsuwać mebli"), czy wzór autosugestii ("Jestem mocny...", "Nikogo się nie boję...") -jest wszczepienie wiary: atak się nie powiedzie, nie może się powieść.
Autor sądzi, że obrona profilaktyczna jest najgorsza ze wszystkich możliwych. Przecież sam fakt stosowania obrony jeszcze przed atakiem, świadczy o tym, że człowiek się boi, boi się ataku. (Przypuszczenie, że ktoś ma zamiar zaatakować jest oparte wyłącznie na wybujałej wyobraźni samego percepienta. Niemożliwym jest mieć zamiar ataku, ponieważ atak, jakkolwiek zabrzmi to dziwnie, jest właśnie spontanicznym aktem woli.) To z kolei oznacza, że nie trzeba tego kogoś nawet atakować - on już zaatakował sam siebie. Dlatego, że celem ataku jest akurat wywołanie w człowieku stanu lęku. Natomiast dla człowieka, który nie umie się bać (co dla niewielu jest dostępne) lęk jest stanem najbardziej destrukcyjnym.
2. Czasem dla odparcia ataku radzi się rozwijać świadomość podczas snu, czyli uczyć się kontynuować czuwanie nawet w świecie marzeń sennych, wprowadzając tu ośrodek czynnej świadomości, oddzielony od zachodzących tu "wydarzeń", a nie pasywnie złączony z nimi. Ponieważ taka świadomość w świecie marzeń sennych jest równoznaczna z wyjściem w astral, obrona w tym przypadku nie różni się od obrony astralnej.
Podstawowy zarzut wysuwany przeciwko uświadamianiu siebie we śnie jest następujący: zanim się podejmie naukę czuwania podczas snu, trzeba najpierw nauczyć się czuwać na jawie.
Nauczyć się czuwać na jawie jest o wiele trudniej niż we śnie, ponieważ przyzwyczailiśmy się brać swój niby to stan czuwania za właściwy stan czuwania. Opatrzona sytuacja "znajomego" świata fizycznego tłumi czynność czuwania, natomiast niezwykłość sytuacji uświadamiania siebie we śnie, czyli uświadamiania sobie znajdowania się w jakimś "innym świecie", krańcowo ją wyostrza. Stąd, żeby się dowiedzieć czym jest czuwanie korzystnym jest oczywiście parę razy uświadomić sobie siebie we śnie.
Carlos Castaneda na przykład proponuje następującą metodykę. Gdy człowiek uświadamia sobie, że śpi i widzi sen, powinien spróbować (we śnie oczywiście) podnieść swoje ręce do twarzy i je zobaczyć. W ten sposób człowiek zdobywa we śnie ciało (tzw. "ciało świata marzeń sennych") i staje się całkowicie świadomym: teraz on już nie tylko śni, lecz właśnie znajduje się w innym świecie - świecie marzeń sennych.*16
Nie należy jednak zapominać, że w stanie czuwania na jawie spędzamy bądź co bądź dwie trzecie swego życia, natomiast we śnie tylko jedną trzecią. Czasem ludzie zagłębiają się w eksperymentowanie ze snem, z "astralem" itp. jedynie po to, by mieć prawo moralne (przecież pracują!) zapomnieć się i puścić samo-pas sprawy tego świata, gdzie odbywa się jednak większa część naszej aktywności życiowej.
---------
16* - Carlos Castaneda "Opowiadania o mocy"
---------
Jeszcze jeden mankament rozpatrywanego rodzaju obrony polega na tym, że nie można z niej skorzystać natychmiast. Rozwój stabilnej świadomości siebie we śnie jest procesem skomplikowanym, długim, i dlatego jako obrona świadomość ta może być stosowana jedynie przez jednostki - psychonautów-profesjonali-stów. Wziąwszy pod uwagę powiedziane wyżej, wydaje się oczywistym, że dla nieprofesjonalistów marzenia senne niech raczej pozostaną podróżą w krainę cudów, zaś w razie jakichkolwiek przypadków patogennych, jeśli takowe zaistnieją, bronić się należy już na jawie.
3. Usuwanie skutków ataku psychicznego, który miał miejsce we śnie, w zasadzie niczym się nie różni od usuwania skutków ataku psychicznego, który miał miejsce na jawie, ponieważ struktura i charakter stanów spowodowanych przez atak we śnie niczym się nie różni od struktury i charakteru stanów wynikłych z ataku na jawie: ogólna słabość, negatywne tło emocjonalne, natłok myśli na temat własnej bezbronności wobec potężnych sił ciemności oraz wyolbrzymiona i jeszcze raz wyolbrzymiona wyobraźnia.
Specyfika zaś ataków we śnie polega na tym, że budząc się człowiek znajduje siebie już w stanie skrajnie negatywnym. Do walki z nim proponowana jest metoda tzw. wyparcia. Według tradycyjnej okultystycznej interpretacji w tym celu niezbędne jest:
1. przerwanie kontaktu z wrogimi mocami;
2. oczyszczenie otaczającej atmosfery;
3. odbudowa aury.
W istocie przytoczone trzy etapy odpowiadają pracy z trzema powłokami - mentalną, witalną i energetyczną. Zadanie polega na tym, by wyprzeć negatywną psychiczną informację z powłok głębszych do bardziej powierzchniowych. Wypieranie należy zaczynać od pamiętania snu, uzmysławiając sobie, że pamięć w danym przypadku jest narzędziem wtargnięcia przeszłości do teraźniejszości. Tego co widzimy we śnie, w chwili teraźniejszej już nie ma. Należy to sobie uzmysłowić. W chwili teraźniejszej po prostu człowiek znajduje się w pewnym negatywnym stanie, przy czym zachowaniu i umocnieniu tego stanu sprzyjają właśnie wspomnienia o tym, co się zobaczyło i doświadczyło.
Dalej należy uspokoić wyobraźnię, uświadomiwszy sobie, że jest ona tu jedynie narzędziem, które rzutuje w przyszłość stan teraźniejszy, czyli (w tym przypadku) przedłuża ten negatywny stan. Uspokojeniu wyobraźni może sprzyjać przypomnienie tego właśnie tekstu. Teraz, z pomocą rozumu wyrwanego z niewoli pamięci i wyobraźni, można rozpoznać to, co powoduje nasz obecny negatywny stan emocjonalny. Okaże się, że był on związany znowuż z pamięcią i wyobraźnią.
Być może pozostał jeszcze negatywny stan energetyczny: aczkolwiek atak podczas snu z reguły ma charakter witalny, ogólny negatywny stan emocjonalny często przenosi się na stronę "energetyczną". W tym przypadku możliwe są trzy warianty. Wobec dość rozwiniętego poziomu skupienia uwagi można skorzystać ze zwykłej obrony przez skupienie (koncentrację). Można odtańczyć "Taniec Zwycięstwa", wziąć zimny prysznic, wykonać kilka ćwiczeń gimnastycznych itd. Można też, korzystając z okazji, przypatrzyć się subtelnym energetycznym procesom polepszania się samopoczucia, przypływowi sił i innym oznakom odbudowy.
* * *
O zaletach obrony po przebudzeniu świadczy ten fakt, że zwykły człowiek podczas snu jest nieświadomy i zawsze uświadamia sobie fakt ataku już po przebudzeniu. O ataku zaś można mówić jedynie wówczas, jeśli człowiek zdaje sobie z niego sprawę. Jeżeli podczas snu zaszło jakieś negatywne wydarzenie, które ocenia się nie jako atak, lecz jako koszmar, wydarzenie to nie może zawładnąć naszą wyobraźnią i w ten sposób odbić się na nas szkodliwie. Wyobraźnia ustalająca w psychice negatywną dominantę włącza się jedynie w chwili uświadomienia sobie tego, że to nie był "zwykły koszmar".
Dlatego jeśli w chwili przebudzenia lub później uzmysłowimy sobie z jakiegoś powodu, że to nie był "zwykły koszmar", lecz zaatakowano nas, należy wówczas przeprowadzić obronę tak, jak gdyby atak został dokonany nie we śnie, lecz na jawie. Należy to zapamiętać raz na zawsze: znaczącą jest tylko chwila, w której atak jest uświadomiony. Atak dokonuje się właśnie w tej chwili. Tylko uświadomienie pozwala atakowi dokonać się. Uzmysłowienie sobie tego faktu jest swego rodzaju antyobroną. Jednocześnie zaś jest ono niezbędnym warunkiem każdej obrony. Właśnie świadomość warunkuje zarówno obronę, jak też atak. Wszystko jest możliwe jedynie dzięki uświadomieniu. Tworzy ono warunki zarówno dla jednego, jak i dla drugiego, obserwuje i jedno i drugie lub czegoś jednego nie obserwuje wcale. Może się wciągać i w jedno i w drugie lub tylko w jedno lub nie wciągać się wcale. Świadomość jest Panem. Jest Mistrzem, który często nie wie o swym mistrzostwie. Mistrzostwo uświadomienia pozbawia sensu całą obronę. Uświadomienie jest metodą antyobrony.
|
|